„Początki starożytnictwa wielkopolskiego w korespondencji Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk” to nowość książkowa opublikowana wspólnie przez Muzeum Archeologiczne w Poznaniu i Wydawnictwo Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Autorami publikacji są dr Jarmila Kaczmarek, dr Hieronim Kaczmarek i Patrycja Silska. Tom ukazał się w cyklu „Źródła do dziejów Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk”.
Książkę wydano z pomocą finansową Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Można ją nabyć w siedzibie PTPN (ul. Seweryna Mielżyńskiego 27/29) w godzinach 8-15 (pon.-pt.) lub wysyłkowo pisząc na: dystrybucja@ptpn.poznan.pl. Koszt książki to 56 PLN+ew. koszty wysyłki.
Wystawa promująca wydawnictwo czynna jest od 15 lutego do 15 marca 2013 r. (II piętro na hallu przed salą audiowizualną); dostępna w godzinach otwarcia muzeum.
Ze wstępu:
W 1857 roku, kiedy to Wielkopolska znajdowała się pod zaborem pruskim, w Poznaniu utworzono Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskie – pierwszą polską organizację służącą „pielęgnowaniu nauk i umiejętności w języku polskim”. Towarzystwo przyjęło za własną dewizę: unguibus et rostro („pazurami i dziobem”); zgodnie z nią miało bronić kulturę narodową, zagrożoną przez germanizację wspieraną przez władze pruskie.
Wśród wielu różnych form działalności Towarzystwo powołało też własną placówkę muzealną – Muzeum Starożytności Polskich i Słowiańskich w Wielkim Księstwie Poznańskim (późniejsze Muzeum im. Mielżyńskich), w którym zbiory archeologiczne niemal od początku stanowiły pokaźną część. Zbiory te powiększano wskutek pozyskiwania darowizn, depozytów, prowadzenia własnych badań wykopaliskowych, ale też poprzez powołaną przy Towarzystwie Komisję Archeologiczną, inspirującą miłośników starożytnictwa do prowadzenia badań naukowych. Przekazywanie darowizn czy też prowadzenie prac wykopaliskowych, wymagało niekiedy wymiany korespondencji. Była ona potem pieczołowicie zbierana przez Towarzystwo, a kiedy w 1924 roku zbiory archeologiczne Muzeum im. Mielżyńskich połączono z podobną kolekcją Muzeum Wielkopolskiego, w nowym Dziale Prehistorycznym Muzeum Wielkopolskiego znalazły swoje miejsce zarówno zabytki archeologiczne, jak i towarzysząca im dokumentacja. Dzięki temu w czasie II wojny światowej nie uległa ona zagładzie, gdyż Niemcy, którzy planowo niszczyli archiwalia Towarzystwa, dokumentację archeologiczną uznawali za „swoją”. Ostatecznie listy Towarzystwa dotyczące archeologii znajdują się dziś w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu.
Zbiór ponad 300 listów był znany w środowisku naukowym, ale niezbyt często wykorzystywany. Najczęściej wypisy dotyczące wykopalisk sporządzali archeolodzy, choć nie zawsze informacje zawarte w korespondencji wykorzystywano w pełni. Całą korespondencję można podzielić na dwie grupy. Większa część to listy, których adresatami lub nadawcami są Towarzystwo i ludzie z nim związani. Mniejsza to korespondencja pierwotnie niezwiązana z Towarzystwem, która trafi ła wraz z przekazywanymi zbiorami jako ich dokumentacja naukowa. Najstarszy list pochodzi z 1850 roku, a najmłodszy – z 1925. Większość listów napisano po polsku. Korespondencja niemiecka, której autorami byli Niemcy, Austriacy i Finowie, stanowi nieco powyżej 10%. Prezentowany zbiór zadziwia różnorodnością stylu i pisowni, nawet gdy listy pochodzą z tego samego czasu. Wynika to nie tylko ze zróżnicowanego wykształcenia nadawców, alei z braku państwa, czego konsekwencją był brak przyjętego kanonu języka, którego by nauczano w szkołach. O przekonaniach politycznych nadawcy często informował sposób adresowania kopert czy kart pocztowych, bywał bowiem jedną z form polskiego biernego oporu przeciwko germanizacji. Nadawcy listów pochodzili głównie z Wielkopolski, ale nie brakowało korespondentów polskich z Galicji, Królestwa Polskiego, Śląska, Litwy, Pomorza czy Francji. Wśród innych nacji przeważali Niemcy z rdzennych Niemiec, Wielkopolski, Śląska i Pomorza, pojedyncze listy przyszły z Finlandii i Austrii. Zakres terytorialny zainteresowań wykopaliskami Towarzystwa skupiał się głównie na Wielkopolsce i jej pograniczu, choć zdarzały się znaleziska z innych regionów dawnej Polski czy z Niemiec.
W badaniach porównawczych sięgano jednak do przykładów z całego świata. Lista nadawców obejmuje ponad 200 osób. W większości byli to przedstawiciele ówczesnych elit, gdyż panowało wówczas przekonanie, że archeologia to rozrywka królów. Nie brakowało więc hrabiów, członków niemieckiego parlamentu, oficerów, ziemian, księży i osób wykształconych, czasem pochodzenia szlacheckiego (archeologów, starożytników, nauczycieli, prawników, medyków, muzealników, ekonomistów, chemików, budowniczych, bibliotekarzy, bankierów, aptekarza, drogerzysty i archiwisty). Zdarzali się też mieszczanie, włościanie i rzemieślnicy. Zdecydowana większość korespondentów to mężczyźni; kobiet było zaledwie 13, z wyjątkiem dwóch pochodziły one z warstwy ziemiańskiej. W listach dominuje bardzo zróżnicowana problematyka archeologiczna. Do 1919 roku motywem przewodnim tworzenia polskich kolekcji archeologicznych był patriotyzm i chęć gromadzenia pamiątek dawnej chwalebnej przeszłości, których powszechność występowania w Wielkopolsce dostrzegano. Pod wpływem ewolucjonistów usiłowano kompletować ciągi rozwojowe poszczególnych typów przedmiotów – od prymitywnych do rozwiniętych. Dla znalezisk z Wielkopolski doszukiwano się analogii wśród ówczesnych najnowszych spektakularnych odkryć europejskich, ale przy interpretacji nawiązywano też do podań ludowych i do mitów o początkach Polski. Zajmowano się rzekomym słowiańskim pismem runicznym, etnogenezą Słowian, metodyką badań, ochroną zabytków, próbowano analiz kości czy metali, a także konsultowano się ze specjalistami, których w Poznaniu nie było. Najwięcej trudności sprawiało autorom listów datowanie znalezisk. O ile archeologia stanowiła motyw przewodni prezentowanych listów, o tyle korespondencja odzwierciedla znacznie szerszy zakres problemów, które nurtowa ły członków i przyjaciół Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego. Korespondenci pisali np. o administracji i działalności Towarzystwa, informowali o przekazywaniu różnych rodzinnych pamiątek historycznych czy własnych publikacji. Omawiano wymianę biblioteczną literatury z muzeami w Berlinie i w Helsinkach, z kolekcjonerami prywatnymi wymieniano książki lub monety na zabytki, opisywano też własne kolekcje, zbierano materiały do opisu statystycznego ziem Polski. Listy ukazują także mentalność i obyczajowość, poziom życia i ówczesnej techniki oraz pęd do wiedzy, budzący się w tym czasie wśród ludzi niższych stanów. Ciekawa jest też korespondencja jednej z pionierek emancypacji – Marii Szembek i jej córek. Po odzyskaniu niepodległości w listach pojawia się nowa tematyka: organizacja Uniwersytetu Poznańskiego i jego obsada personalna, sprawa mianowania dyrektora Muzeum Wielkopolskiego, połączenia zbiorów Towarzystwa i Muzeum Wielkopolskiego.
Omawiany zbiór listów stanowi ważny przyczynek do znajomości XIX-wiecznej historii Wielkopolski, zwłaszcza do kształtowania się nowej wówczas dyscypliny, jaką była archeologia. Nie jest to całość dokumentów Towarzystwa na temat archeologii, gdyż jako spuścizna po Muzeum im. Mielżyńskich pozostały także inwentarze zabytków, karty katalogowe, protokoły z posiedzenia Komisji Archeologicznej, notatki archeologiczne w teczkach archiwalnych, przechowywane również w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu. Listy pozwalają lepiej wejść w atmosferę, jaka panowała w Wielkopolsce w czasie zaborów i początkach odzyskania niepodległości. Ukazują nam ówczesnych ludzi nie w konwencji czarno-białej, ale jako zwykłych zjadaczy chleba, zatroskanych codziennym życiem, pełnych słabości, którzy mimo tego każdego dnia skrzętną pracą działali na rzecz „sprawy narodowej”. Upowszechnienie się takich postaw zaowocowało po latach odzyskaniem niepodległości i umiejętnością zorganizowania na nowo w miarę sprawnego państwa, co w Wielkopolsce będącej w pierwszych latach niepodległości było bardzo widoczne.