15/5/2015

To już 22 dzień od rozpoczęcia prac (a w zasadzie wygrodzenia terenu naszych wykopalisk na Starym Rynku). Jesteśmy już nieco ponad metr poniżej powierzchni placu. Badane przez nas warstwy nadal są bardzo przemieszane na skutek działalności budowlanych. Na podstawie wierceń geologicznych wiemy, że za około 50 cm dotrzemy do niezakłóconych nawarstwień sprzed setek lat. Delikatnie ściągamy warstwę po warstwie, tak żeby niczego nie przeoczyć. Wszystko na bieżąco dokumentujemy – fotografujemy i rysujemy. Dla nas liczy się każdy ślad, świadczący o przeszłości tego miejsca. Każdego dnia odkrywamy drobne przedmioty metalowe. Mamy już kilkadziesiąt monet – najstarsza z XV wieku.

„Nie jesteśmy poszukiwaczami skarbów. Nie interesują nas wyłącznie ładne zabytki. Z niecierpliwością czekamy na dotarcie do pierwszych konstrukcji użytkowanych na Rynku w dawnych czasach. Przewidujemy, że będą to relikty drewnianego wodociągu, pozostałości po kramach czy moszczeniach – kiedyś zamiast kamiennego bruku plac wyłożony był częściowo drewnem” – opowiada Kateriny Zisopulu-Bleja, kierowniczka wykopalisk. 
 
Pracujemy naprawdę intensywnie. Zaczynamy o 7.00 rano. Kończymy dopiero o 17.00. Prowadzimy wykopaliska nawet w sobotę. Wielokrotnie słyszeliśmy pytania: „dlaczego rozkopaliście Rynek na lato”? Otóż taka jest specyfika prac archeologicznych, które po prostu prowadzi się wtedy, kiedy się sprzyjające warunki. Zimą to po prostu nie jest możliwe ze względów technicznych – naprawdę trudno rysować i dokumentować znaleziska w mrozie, w czasie opadów śniegu i zawiei. Wykopaliska w takich warunkach nie byłyby bezpieczne ani dla archeologów, ani dla odkrywanych zabytków. Zresztą nasze prace rozpoczęliśmy wiosną, a skończymy jesienią. Mamy nadzieję, że niedogodności, które stwarza wykop na Rynku zostaną zrekompensowane interesującymi odkryciami, poszerzającymi naszą wiedzę o historii Poznania.   
 

ZOBACZ RELACJE Z WCZEŚNIEJSZYCH DNI: