26/5/2015

W ostatnich dniach donosiliśmy o naszych odkryciach i postępach prac. Teraz przyszła pora na pokazanie naszej działalności z nieco innej perspektywy. Prawdziwym utrapieniem w czasie wykopalisk na terenie miast są zaskakujące archeologów kable, przewody, rury i inne współczesne instalacje, których na próżno szukać w oficjalnej dokumentacji terenu. 

Co rusz natrafiamy na tego typu przeszkody. Najgłębszy wkop, jak udało się nam ustalić, pochodzi z lat ’70 XX wieku, kiedy położono instalację elektryczną zasilającą pokazy światło i dźwięk w obrębie zabytkowego ratusza. To kilka wiązek bardzo grubo opakowanych nieczynnych kabli, dodatkowo całość obudowano kilkoma warstwami płyt betonowych. Teraz specjaliści zabezpieczają wiązki kabli. Są też inne przewody; te nieczynne są usuwane, a te działające – zabezpieczane.
 
Tego typu przygody powodują, że nasze prace posuwają się nieco wolniej niż planowaliśmy. Mamy jednak nadzieję, że poniżej czekać nas będą już tylko archeologiczne zaskoczenia!
 

Rury, kable i kabelki – „towarzysze” archeologów w czasie wykopalisk prowadzonych na terenie miast, fot. S. Zdziebłowski/Muzeum Archeologiczne w Poznaniu

Na wykopie, oprócz archeologów, znajdują się liczni przedstawiciele służb miejskich, w tym energetyki, fot. S. Zdziebłowski/Muzeum Archeologiczne w Poznaniu

RELACJE Z POPRZEDNICH DNI: